Karpie, o jak ja was nienawidzę,
Wasze grube łuski mnie denerwują,
Wasze pyski pełne śluzu,
I wody, które mętnie się plączą.
Łowienie was jest męczące,
Wędka giętko się łamie,
A wasza masa, oj tak ciężka,
Rozciąga moje mięśnie.
Nie ma w was uroku, nie ma wdzięku,
Po co w ogóle istniejecie?
Zapomnijcie o mnie, o wędkarzach,
Bo ja już nigdy do was nie wrócę.
W dupie byłeś gówno widziałeś stary grzybie. A o karpiach to ty się nie wypowiadaj bo się na niczym nie znasz dziadzie stary.
Panie, nie obrażaj pan bo ja pana nie obrażam. A mogę zaraz zacząć. Pan to wogóle niewiesz co to jest zanęta. Pewnie ryby żeś nigdy nie jadł. A żeby ci żona jeża urodziła. A karp to jeno wodny szczur. Nic z niego pożytku nie ma. Bo żeby to chociaż smaczne było a nie wygląda jak gówno smakuje jak gówno a resztę dopowiedzcie sobie sami…